Absolwentka fizjoterapii Akademii Wincentego Pola a także technik masażysta, Klaudia Zbyryt, otrzymała wyróżnienie, które otwiera jej drogę do udziału w 7. Mistrzostwach Świata w Masażu w Danii. Aktualnie tworzy swój własny gabinet i realizuje swoją pasję. Opowiedziała nam o swojej drodze do sukcesu i studiach w AWP.

Skąd pomysł na wybór studiów fizjoterapii?
– Początkowo planowałam studiować medycynę i nawet nie brałam pod uwagę fizjoterapii jako pierwszego wyboru. Jednak nie dostałam się na żadną z uczelni, do których składałam dokumenty. Aby nie tracić roku na naukę i poprawki, musiałam podjąć szybką decyzję. Pomyślałam: „Dobrze, pójdę do Lublina na studia fizjoterapii.” Właśnie wtedy zobaczyłam reklamę Państwa szkoły, która oferowała studia na tym kierunku. Pomyślałam, że uda mi się jednocześnie studiować fizjoterapię i przygotowywać do poprawienia matury. Planowałam poprawić wyniki i przenieść się na medycynę. Jednak studia fizjoterapii okazały się tak ciekawe i fascynujące, że postanowiłam zostać na tym kierunku.
Jak wspominasz studia w AWP? Za co polubiłaś te studia?
– Czas studiów był dla mnie trudnym okresem, pełnym lęków i niepewności. Jestem introwertyczką i zazwyczaj izoluję się, pozostając w swoich przestrzeniach, więc skupiałam się wyłącznie na nauce. Miłym zaskoczeniem było odkrycie, że mogę pomagać ludziom nie tylko poprzez wypisywanie recept i leków oraz pracę w szpitalu jako lekarz, ale także w inny sposób. Praca manualna, jeden na jeden z pacjentem, okazała się dużo bardziej odpowiadać moim preferencjom. Bardzo spodobały mi się również zajęcia praktyczne, solidne przygotowanie merytoryczne wykładowców oraz ogrom nowej wiedzy, którą zdobywałam. Było wiele nowych rzeczy i elementów, których wcześniej nie znałam, a także mnóstwo nauki.


Aktualnie prowadzisz własną działalność i tworzysz swój własny gabinet masażu. Co sprawia ci największą satysfakcję w tej pracy?
– Największą satysfakcję przynosi mi pomoc drugiemu człowiekowi, powracający klienci z którymi tworzę Masażową Rodzinę oraz poczucie, że jestem w miejscu mi przeznaczonym.
Do tej pory pracowałam w różnych miejscach, zarówno w mniejszych gabinetach, jak i większych SPA. Mam wrażenie, że przez całe życie towarzyszyła mi myśl o własnej działalności – to była tylko kwestia czasu. Obecnie wynajmuję gabinet na godziny, który przystroiłam według własnych upodobań, aby oddawał mój klimat i spełniał moje potrzeby. Praca w gabinecie różni się od pracy w salonie tym, że mam pełen wpływ na to, kto przychodzi i co mogę mu zaoferować. Nic nie jest narzucone z góry. Najbardziej cenię w prowadzeniu własnej działalności elastyczność, która pozwala mi dopasować się do indywidualnych potrzeb klientów. Mogę tworzyć elastyczny grafik, pracować, kiedy chcę, i brać urlopy wtedy, gdy ich potrzebuję.
W mojej pracy wykorzystuję ruch całego swojego ciała, co sprawia, że masaż staje się niemal tańcem, płynnym ruchem, który nie tylko wygląda efektownie, ale także mniej obciąża moje ciało.
Pracuję zarówno poprzez masaż klasyczny, jak i sportowy, ponieważ mam klientów uprawiających wspinaczkę. Jednak najbardziej skupiam się na relaksie i równowadze ciała oraz umysłu. Wówczas osoba masowana przed zabiegiem zapala świeczkę z intencją i losuje kartę, by zrozumieć w jakiej intencji odbędzie się masaż. Praca z klientami daje mi energię i satysfakcję, a przekonałam się o tym w czasie 'lockdownu’, gdy nie mogłam masować.
Zostałaś uhonorowana podczas Mistrzostw Polski w Masażu 2024 roku, przed tobą Mistrzostwa Świata w Masażu. Jak wyglądała twoja droga do sukcesu?
– Zawsze brakowało mi mistrza masażu, który uczyłby i doskonalił moje umiejętności, jak w zawodach rzemieślniczych. Gdy dowiedziałam się o pierwszych w Polsce mistrzostwach masażu, poczułam ogromne podekscytowanie. Chciałam zobaczyć, jak pracują inni masażyści, a także Mistrzowie Świata i Europy.
W mojej kategorii masażu klasycznego dostałam się do rundy finałowej. Otrzymałam nagrodę IV miejsca za najlepszy prezentowany masaż i to wyróżnienie od International Massage Association umożliwia mi udział w Mistrzostwach Świata w Kopenhadze, w Danii.
Po finałowej rundzie masażu sędziowie gratulowali mi wyglądu i prezencji mojego masażu. Dostałam wiele cennych rad, by ewoluować swój masaż. I to jest moje główne przygotowanie na Mistrzostwa Świata.
Jakie są twoje dalsze plany zawodowe?
– Od dłuższego czasu pracuję bardzo holistyczne – z ciałem, umysłem i duchem. Lata pracy nauczyły mnie, że nie da się pracować jedynie na ciele. Jedno wpływa na drugie i niezbędna jest komplementarność. Z tego też powodu, od dwóch lat towarzyszy mi medycyna ajurwedyjska. Ajurweda jest integralną częścią mojego gabinetu.
Prowadziłam również zajęcia praktyczne dla techników masażu, co pozwoliło mi zrozumieć, jak to jest być nauczycielem. Myślę o otwarciu szkoły lub prowadzeniu kursów, ale na razie chcę jeszcze uczyć się od mistrzów.
Moim najbliższym planem rozwoju jest uzyskanie dyplomu terapeuty SPA&Wellness i ukończenie szkoły ajurwedy.